6 Niedziela Zwykła Roku C (13.02.2022)
Kiedyś dzienniki kanadyjskie zamieściły notatkę o szczególnym samobójstwie młodego człowieka, nazwiskiem Toppins. Pochodził z bogatej rodziny, nie brakowało mu niczego, dostępne były dla niego wszelkie dobrodziejstwa zamożnego życia, z których chętnie korzystał. Wreszcie, znudzony i rozczarowany życiem, wybierając śmierć, napisał na kartce ostatnie swe słowa: „Koniec z tym życiem, ono mi zbrzydło, zamiast radości, piekło noszę w duszy”. Kazał ulać dla siebie specjalną kulę rewolwerową, ze szczerego złota. I wykorzystał ją w swoim pistolecie do samobójczego strzału. Złotem, którym rozpaczliwie usiłował kupić sobie radość życia, odebrał je sobie.
Znane są przypadki ludzi estrady, którzy osiągnęli wielki rozgłos swym talentem, a znudzeni życiem w bogactwie nie znaleźli szczęścia i tragicznie potoczyło się ich życie. Weszli w narkotyki, co jest podobne do przystawienia sobie pistoletu do skroni. Taki los zgotowała sobie na przykład Whitney Houston. Albo Amy Winehouse, jedna z największych gwiazd w historii brytyjskiej sceny muzycznej. Zmarła w lipcu 2011 roku w wieku zaledwie 27 lat.
Bogactwo tylko tam jest wartością, gdzie służy miłości, sprawiedliwości, budowaniu więzi między ludźmi. O mądrym posiadaniu decyduje zatem wewnętrzne nastawienie człowieka do rzeczy, do Boga. To do człowieka należy wybór, gdzie jest źródło jego bogactwa.
„Biada wam, bogaczom” – mówi Jezus. Ale jest druga strona medalu, ci, o których Jezus mówi „Błogosławieni”. Usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu wziętym z proroka Jeremiasza, o drzewie nieurodzajnym i urodzajnym. Upatrujący swą siłę w bogactwie są podobni do dzikiego krzaka na stepie. Nie dostrzegają, gdy przychodzi szczęście. Wybierają miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną. Ufający Panu są podobni do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi. Nie obawia się skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście. Także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców.