XV Niedziela Zwykła Roku B: Am 7,12-15; Ps 85(84); Ef 1,3-14; Mk 6,7-13
W centrum dzisiejszej liturgii Słowa jest Jezus, który realizuje dzieło Ojca, tak opisane dziś drugim czytaniu: „W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata” (Ef 1,4).
Prorok Amos usłyszał głos Boga: „Idź, prorokuj do narodu mego” (Am 7,15), zaś Jezus posyła do głoszenia Ewangelii swych uczniów. „I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch ubrań” (Mk 6,8-9).
„Jezus posyła ich po dwóch według ówczesnych zwyczajów wysyłania posłów z misją. We dwójkę praca jest łatwiejsza. Najważniejsze, że stają się świadkami zgodnie przepowiadanej ewangelii. Uczeń Jezusa idzie w świat bez zapasów żywnościowych, do których przechowywania służyła torba, bez pieniędzy, które noszono w pasie, skazany na łaskę innych. Jezus pozwala im zabrać laskę, sandały i tylko jedną suknię. Może szczegóły nie są tu istotne, skoro u Łk 9,3 (por. Mt 10,10) nie wolno im nawet laski zabierać, lecz chodzi tu o jak najskromniejsze wyposażenie podróżników. W czasie swojej misji uczniowie zmuszeni są korzystać z ludzkiej gościnności. Świat żydowski zaliczał gościnność do uczynków miłosierdzia (por. Mt 25,35). U ludzi gościnnych uczniowie mogą się zatrzymać tak długo, jak to będzie potrzebne. Natomiast tam, gdzie ich nie przyjmą, mają swoje niezwłoczne odejście zademonstrować zwyczajowym otrząśnięciem pyłu z obuwia (por. np. Dz 13,51). W ten sposób Izraelici ujawniali, że niegościnnych gospodarzy przyrównują do pogan, z którymi nie mają wspólnoty. W oczach Jezusa gest ten ma się stać oskarżeniem bezbożnych, nie przyjmujących ewangelii (por. 1,44; 13,9). (…) Wysłańcy Jezusa dowiadują się, że bez samozaparcia, pokory i wyrzeczeń nie doczekają się zbawczych owoców misji, w której urzeczywistnia się działalność Jezusa” (H.L.).
Punktami odniesienia w podróżach Jezusa była Galilea i Jerozolima. Dla ewangelistów informacje o tym, gdzie Jezus przebywał, nie mają znaczenia czysto topograficznego, ale mają znaczenie teologiczne, służąc ukazaniu istoty misji Jezusa. Sprawdźmy, jak o wędrówkach Jezusa piszą czterej ewangeliści:
- a) Marek, który widzi Jezusa jako Syna Bożego (Mk 1,1), koncentruje się na wędrówkach Jezusa w Galilei, w której Jezus wychodzi naprzeciw grzesznikom, poganom. W Judei napotyka na sprzeciw. Powróci do Galilei: Uczniowie przy pustym grobie Jezusa spotykają anioła, który odsyła ich do Galilei: „Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie” (Mk 16,7).
- b) Mateusz widzi Jezusa jako wyczekiwanego Króla, syna Dawida (Mt 1,1). Jezus wędruje ze Świętą Rodziną do Egiptu, a potem wraca do Nazaretu w Galilei (do swojego rodzinnego miasta), aby uniknąć prześladowania ówczesnego króla z Jerozolimy, Heroda. Ukoronowanie Jezusa nastąpi w Jerozolimie („Oto Król twój przychodzi do ciebie”; Mt 21,5).
- c) Łukasz podkreśla, że Jezus podróżuje z Galilei do Jerozolimy ( Łk 9,51-19,28), po drodze przechodząc przez Samarię. W Samarii przygarnia do siebie tych, którzy byli odrzuceni: celników i grzeszników, wśród których czyni cuda (Łk 5,30; 7,34; 15,1).
- d) Ewangelista Jan relacjonuje kilkakrotne wędrówki Jezusa z Galilei do Jerozolimy i odwrotnie. Jan postrzega Jezusa jako cudotwórcę. Traktuje cuda Jezusa jako „znaki” poświadczające chwałę (gr. „doksa”) Jezusa. Cuda spotykają się z wiarą w Galilei i z odrzuceniem w Judei. Kluczowe dla tej ewangelii słowo „trwać (w Jezusie)” spotykamy w wydarzeniu w Kanie (2,12),w Samarii (4,40), w Galilei (7,9), w Betanii (10,40-42), ale nigdy nie odnosi się do pobytu Jezusa w Judei. Poza Galileą, w Jerozolimie Jezusa spotka odrzucenie, śmierć.
„W czasach, gdy nawet miejsce w hotelu czy górskim schronisku na przeciwnym krańcu ziemi można bez większego wysiłku zamówić za pomocą Internetu, człowiek zdaje się być coraz bardziej pewny siebie i przekonany, że niewiele może go w życiu zaskoczyć. Coraz bardziej liczy na siebie, na własne zdolności i zaradność, coraz mniej natomiast na innych i na samego Boga. Gdy patrzymy na fenomen pielgrzymek, widać jednak, że pozostaje wciąż żywe pragnienie, aby iść pod Bożą opieką i zdać się na otwarte serce drugiego człowieka. Niech wakacyjny czas, nawet jeśli ktoś nie ma możliwości wyjazdu na wakacje, będzie okazją do odbycia pielgrzymki duchowej. Spróbujmy wyrwać się z zaklętego kręgu nie kończących się seriali, odpocząć od telewizyjnych wiadomości, rytuału dnia, który tylko pozornie jest niezmienny. Skoro apostołowie mogli wyruszyć w drogę, nie biorąc niczego, co mogło wydawać się niezbędne, to i my poradzimy sobie bez kolejnego odcinka ulubionego serialu, codziennej prasy i kilku innych rzeczy, bez których dotychczas nie umieliśmy żyć” (Dariusz Madejczyk).
Otwórzmy nasze serca dla Jezusa przez wiarę. Powiada św. Ambroży: „Gdy zamykasz drzwi twego umysłu, Chrystus pozostaje na zewnątrz. Wprawdzie zdołałby wejść, ale nieproszony nie chce się wdzierać, nie chce zmuszać niechętnych”.